niedziela, 15 czerwca 2014

XXI

Ostatnim razem byłem na tych bagnach ponad 30 lat temu, nic więc dziwnego, że ciężko było mi rozpoznać choćby cień szlaku ku jednej z Nor. Były one moimi kryjówkami i spiżarniami, właśnie do tych miejsc kierowałem swe nogi gdy zbliżali się łowcy. Może to dziwne, ale nigdzie indziej nie czułem się tak dobrze jak na bagniskach. Było w nich jakieś nieuchwytne żadnym pędzlem piękno. Tak wiele życia, tak mało ofiar, których bym żałował. Nie wynużając się z przyjemnych myśli, zeskoczyłem z 10 metrowego drzewa i poprawiwszy plecak ruszyłem dalej.

Droga zajęła mi trochę czasu. Gdy dotarlem na miejsce, siadłem na ziemi i sięgnąłem do plecaka po starą, powycieraną książeczkę. Były w niej zebrane przeze mnie najważniejsze cytaty, które zasłyszałem w przez całe moje istnienie. Nie było tego dużo. 300 lat zmieściłem na zaledwie 50 stronach. Pozostało mi tylko kilka pustych kartek. Na chwilę zanurzyłem się w przeszłości. 
*
Czułam zmusłami, że zbliżam się do celu mojej podróży. Przemykałam nareszcie ciemną puszczą walcząc z lianam i mokrym, śliskim podlożem. Nareszcie ją dostanę! Już się nie wymknie - myślałam z iskrami ekscytacji w oczach. Nagle poczułam, że tracę grunt i wylądowałam twarzą w błocie tuż przed czyimiś butami. Wstałam szybko, słysząc szyderczy śmiech mężczyzny. - Kim jesteś łazęgo i jak śmiesz się ze mnie śmiać! - Z ciebie, czyli kogo? -usłyszałam ostry niczym ostrza szept. - Jestem sługą samej Śmierci pachołku!- wykrzyknęłam stając pewnie na ziemii i ocierając oczy z błota. Nagle poczułam jak coś niesamowicie silnego przybija mnie do drzewa i trzymajac mnie za szyje dyszy mi w twarz. Otworzyłam oczy i odeszła mi cała krew z twarzy. To był Baal - najbliższy doradca samego boskiego Lucyfera. 
*
Mój Panie! - głos posłannika wybił mnie z myśli i wzbudził mój gniew. - Czego chcesz?! - wycedziłem przez zęby powstrzymując chęć zabicia delikwenta. Poniekąd był bardzo przydatny. Nie wielu pozostawało na dworze tak długo by poznać przyzwyczajenia Pana Piekła. - Baal wysłał wiadomość. - Wiem wszystko o Baalu. Co to za śmieć? - powiedziałem z niesmakiem patrząc na ubrudzony błotem kamień. - To jego wiadomość - odpowiedział usłużnie półdemon. Podszedł do swego pana i rzucając kamień do góry podpalił go. W oczy uderzył mnie znak, który pojawił się na kamieniu. Był to znak mojej drogiej przyjaciółki. - Śmiechu warte Śmierci. - pomyślałem drwiąco - Zatem za swych posłanników wybierasz teraz nieudaczników bez manier. Ciekawe, czy jesteś już tak słaba, czy tylko udajesz ten opłakany stan. Czyżby piekło znów miało pokonać Śmierć? - zaśmiałem się szyderczo. -Ramal! 
- Tak Panie? - Przywołaj mi tu proszę Baala. Muszę z nim niezwłocznie porozmawiać. 
Bagna okazały się niesamowitym miejscem. Mimo celu podróży nie śpieszyłam się, badając je z zachwytem. Pełne demoniczne zmysły bardzo zmieniały świat w moich oczach. - Ciekawe jak ja zmieniłam się dla innych - pomyślałam - może jestem teraz potworem w ludzkiej skórze? - myśląc o tym przemierzałam coraz głębsze i bardziej zarośnięte czeluści bagien. Nagle z rozmyślań wyrwał mnie krzyk. 
Zamknij się! - warknął Baal zatykając mi usta. - Ona cię usłyszy! - zatkane usta nie pozwalały wyartykułować choćby słowa, więc ciskałam się w silnych objęciach próbując uwolnić usta. Jaka Ona, po co ktokolwiek miałby się pałętać po tych bagniskach? - Przestań się wiercić, albo skrócę ci twoją piękną szyjkę. - nie mając wielkiego wyboru uspokoiłam się i zaczęłam nasłuchiwać.Do moich uszu dotarł dźwięk butów zbliżających się w naszą stronę.

*************************************************
Moi drodzy! Czekaliście zbyt długo na ten rozdział. Chciałam Was z całego serca przeprosić, za tak haniebnie długi czas nieobecności.  Udało mi się skończyç gimnazjum ze świetnymi wynikami i teraz mogę się wreszcie zając tym co kocham - pisaniem. Już dziś zamierzam zacząć pisać następny rozdział. Do następnego, dziękuję tym, którzy zostali ze mną pomimo tak długiej przerwy. - Sesil

6 komentarzy:

  1. Kurcze... dlaczego wszyscy mają tak mało szacunku dla śmierci?! Dla mnie jest Ona pewną wytyczną w życiu. Przecież niechybnie spotkam ją na końcu ;) Brawo Ses! Porywający rozdział chociaż jak dla mnie ZA MAŁO!!! Chociaż muszę przyznać, że jestem ogromnie ciekawa tego spotkania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Pan Piekieł szacunek ma tylko dla siebie :D cieszę się, że Ci się podobało. Następny rozdział za niedługo ^^

      Usuń
  2. Kurcze Sesil, ty to potrafisz wykreować krainę mroku jak nikt inny. Jak czytam to opowiadanie to czasem mam wrażenie, że ktoś za mną stoi i bacznie mi się przygląda...Strach przy Twoim opowiadaniu bierze nade mną kontrolę i to jest fajne. Potrafisz wprowadzić nastrój mroku niczym mistrz. W końcu rozdział i w dodatku wyszedł Ci GENIALNIE...Lucyfer, Baal no zrobiło się diabelsko...
    Stosunek Pana Piekieł do Śmierci chyba był tu dość mocnym punktem i trochę zrobiło mi się Śmierci w jakimś stopniu żal. W końcu większość ludzi boi się Jej, a tu została potraktowana jako coś słabszego. Choć w hierarchii jakby się zastanowić Pan Piekieł może stać wyżej od niej...ale to tylko moje spostrzeżenia...
    Zobaczymy co takiego Lucyfer ma do przekazania Baalowi...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam
    KV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję KV ;) mogę obiecaćl że bèdzie się działo ^^

      Usuń
  3. Witam ;*
    Strach i emocje! te dwa słowa opisują ten rozdział, prawie przez całe czytanie towarzyszyłó mi dziwne ucvzucie niepokoju, na prawdę doceniam coś TAKIEGO, dreszcze miałam cały czas ;D

    I jeszcze ten wątek ze śmiercią, podziwiam Pana Piekieł, zapewne nie ma człowieka na świecie który nie obawia się śmierci. Smierć to pewien rodzaj tajemnicy, którą ty opisujesz rewelacyjnie ;D
    Serdecznie pozdrawiam! i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm wiele z Was pisze, że wywołuję wielkie emocje. Cieszy mnie to bardzo :) następny rozdział pojawi się w tygodniu ^^

      Usuń