Droga zajęła mi trochę czasu. Gdy dotarlem na miejsce, siadłem na ziemi i sięgnąłem do plecaka po starą, powycieraną książeczkę. Były w niej zebrane przeze mnie najważniejsze cytaty, które zasłyszałem w przez całe moje istnienie. Nie było tego dużo. 300 lat zmieściłem na zaledwie 50 stronach. Pozostało mi tylko kilka pustych kartek. Na chwilę zanurzyłem się w przeszłości.
*
Czułam zmusłami, że zbliżam się do celu mojej podróży. Przemykałam nareszcie ciemną puszczą walcząc z lianam i mokrym, śliskim podlożem. Nareszcie ją dostanę! Już się nie wymknie - myślałam z iskrami ekscytacji w oczach. Nagle poczułam, że tracę grunt i wylądowałam twarzą w błocie tuż przed czyimiś butami. Wstałam szybko, słysząc szyderczy śmiech mężczyzny. - Kim jesteś łazęgo i jak śmiesz się ze mnie śmiać! - Z ciebie, czyli kogo? -usłyszałam ostry niczym ostrza szept. - Jestem sługą samej Śmierci pachołku!- wykrzyknęłam stając pewnie na ziemii i ocierając oczy z błota. Nagle poczułam jak coś niesamowicie silnego przybija mnie do drzewa i trzymajac mnie za szyje dyszy mi w twarz. Otworzyłam oczy i odeszła mi cała krew z twarzy. To był Baal - najbliższy doradca samego boskiego Lucyfera.
*
Mój Panie! - głos posłannika wybił mnie z myśli i wzbudził mój gniew. - Czego chcesz?! - wycedziłem przez zęby powstrzymując chęć zabicia delikwenta. Poniekąd był bardzo przydatny. Nie wielu pozostawało na dworze tak długo by poznać przyzwyczajenia Pana Piekła. - Baal wysłał wiadomość. - Wiem wszystko o Baalu. Co to za śmieć? - powiedziałem z niesmakiem patrząc na ubrudzony błotem kamień. - To jego wiadomość - odpowiedział usłużnie półdemon. Podszedł do swego pana i rzucając kamień do góry podpalił go. W oczy uderzył mnie znak, który pojawił się na kamieniu. Był to znak mojej drogiej przyjaciółki. - Śmiechu warte Śmierci. - pomyślałem drwiąco - Zatem za swych posłanników wybierasz teraz nieudaczników bez manier. Ciekawe, czy jesteś już tak słaba, czy tylko udajesz ten opłakany stan. Czyżby piekło znów miało pokonać Śmierć? - zaśmiałem się szyderczo. -Ramal! - Tak Panie? - Przywołaj mi tu proszę Baala. Muszę z nim niezwłocznie porozmawiać.
*
Bagna okazały się niesamowitym miejscem. Mimo celu podróży nie śpieszyłam się, badając je z zachwytem. Pełne demoniczne zmysły bardzo zmieniały świat w moich oczach. - Ciekawe jak ja zmieniłam się dla innych - pomyślałam - może jestem teraz potworem w ludzkiej skórze? - myśląc o tym przemierzałam coraz głębsze i bardziej zarośnięte czeluści bagien. Nagle z rozmyślań wyrwał mnie krzyk.
*
Zamknij się! - warknął Baal zatykając mi usta. - Ona cię usłyszy! - zatkane usta nie pozwalały wyartykułować choćby słowa, więc ciskałam się w silnych objęciach próbując uwolnić usta. Jaka Ona, po co ktokolwiek miałby się pałętać po tych bagniskach? - Przestań się wiercić, albo skrócę ci twoją piękną szyjkę. - nie mając wielkiego wyboru uspokoiłam się i zaczęłam nasłuchiwać.Do moich uszu dotarł dźwięk butów zbliżających się w naszą stronę.*************************************************
Moi drodzy! Czekaliście zbyt długo na ten rozdział. Chciałam Was z całego serca przeprosić, za tak haniebnie długi czas nieobecności. Udało mi się skończyç gimnazjum ze świetnymi wynikami i teraz mogę się wreszcie zając tym co kocham - pisaniem. Już dziś zamierzam zacząć pisać następny rozdział. Do następnego, dziękuję tym, którzy zostali ze mną pomimo tak długiej przerwy. - Sesil
Kurcze... dlaczego wszyscy mają tak mało szacunku dla śmierci?! Dla mnie jest Ona pewną wytyczną w życiu. Przecież niechybnie spotkam ją na końcu ;) Brawo Ses! Porywający rozdział chociaż jak dla mnie ZA MAŁO!!! Chociaż muszę przyznać, że jestem ogromnie ciekawa tego spotkania.
OdpowiedzUsuńNo cóż Pan Piekieł szacunek ma tylko dla siebie :D cieszę się, że Ci się podobało. Następny rozdział za niedługo ^^
UsuńKurcze Sesil, ty to potrafisz wykreować krainę mroku jak nikt inny. Jak czytam to opowiadanie to czasem mam wrażenie, że ktoś za mną stoi i bacznie mi się przygląda...Strach przy Twoim opowiadaniu bierze nade mną kontrolę i to jest fajne. Potrafisz wprowadzić nastrój mroku niczym mistrz. W końcu rozdział i w dodatku wyszedł Ci GENIALNIE...Lucyfer, Baal no zrobiło się diabelsko...
OdpowiedzUsuńStosunek Pana Piekieł do Śmierci chyba był tu dość mocnym punktem i trochę zrobiło mi się Śmierci w jakimś stopniu żal. W końcu większość ludzi boi się Jej, a tu została potraktowana jako coś słabszego. Choć w hierarchii jakby się zastanowić Pan Piekieł może stać wyżej od niej...ale to tylko moje spostrzeżenia...
Zobaczymy co takiego Lucyfer ma do przekazania Baalowi...
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam
KV
Dziękuję KV ;) mogę obiecaćl że bèdzie się działo ^^
UsuńWitam ;*
OdpowiedzUsuńStrach i emocje! te dwa słowa opisują ten rozdział, prawie przez całe czytanie towarzyszyłó mi dziwne ucvzucie niepokoju, na prawdę doceniam coś TAKIEGO, dreszcze miałam cały czas ;D
I jeszcze ten wątek ze śmiercią, podziwiam Pana Piekieł, zapewne nie ma człowieka na świecie który nie obawia się śmierci. Smierć to pewien rodzaj tajemnicy, którą ty opisujesz rewelacyjnie ;D
Serdecznie pozdrawiam! i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
Hmm wiele z Was pisze, że wywołuję wielkie emocje. Cieszy mnie to bardzo :) następny rozdział pojawi się w tygodniu ^^
Usuń