środa, 19 marca 2014

XX

Oślepiło ją jasne światło i dała ponieść się ciemności. Gdy wylądowała, wytrzeszczyła oczy ze zdumienia. Po co do Ciemności on polazł na bagna? Znalezienie go tutaj będzie trwało wieki. Na samą myśl o tym poczuła się znużona. Ehh... czekała ją niezwykle ciężka wędrówka w śmierdzącym i grząskim gruncie
*
Ależ to śmieszne - pomyślała świeżo upieczona Mścicielka.- Muszę wymyślić plan. Przecież nie jest tak łatwo zabić demona. Hmm - zadumana mimo woli zaczęła sunąć w stronę bagnisk i ... nagle coś ją odrzuciło. - O co chodzi! - pomyślała zła, że coś przerwało jej planowanie zemsty. Ponownie spróbowała zbliżyć się do bagna, ale i tym razem jakaś siła odrzuciła ją. Zła oddaliła się i z większą prędkością uderzyła w barierę. Nic to nie dało oprócz znalezienia się dwa metry dalej z potłuczonym tyłkiem. Przyspieszony kurs nie zapewniał wyrobienia mięśni i zwinności. Kipiąc ze złości zaczęła przeklinać wszystkie bóstwa jakie znała. Nie chcąc jednak przyzywać Śmierci, jej imię pozostawiła bez skazy i chodząc nerwowo w kółko zaczęła myśleć nad sposobami ominięcia bariery.
*
Stary Barney zawsze miał najlepszą gorzałkę w mieście. Gorzałka ta jak mówiono miała magiczne właściwości łączenia ludzi. Żadną tajemnicą było bowiem, że zarówno biedni i bogaci mieszkańcy Villehill odwiedzali starą karczmę "Pod Barney'em" by usłyszeć plotki i pogawędzić o starych czasach. Dziś głównym tematem było zniknięcie Lareya- miastowego lekarza, który z niewiadomych powodów wczesnym świtem zebrał swój drobny majątek I z nikim się nie żegnając ruszył pieszo drogą ku Droney. Recepcjonistka zbiega panna Forch siedziała przy jednym ze stołów i z widocznymi rumieńcami po stawianym zewsząd dżinie opowiadała o czymś z wielkim przejęciem. Nie chcąc zwracać na siebie uwagi usiadłem przy barze i poprosiłem o swój zwyczajowy napitek. Tak jak miałem nadzieję zaczęły do mnie dolatywać spore urywki historii z dzisiejszego ranka.
- Mówię prawdę! On w ogóle nic nie wspominał! Jeszcze dziś skoro świt spytał mnie ilu pacjentów jest zapisane i kazał sobie podać obiad na 15. - chwilowa przerwa w słowach kobiety i brzdęk szklanki z dżinem uświadomiły mi, że mój napitek jeszcze się przede mną nie znalazł. Popatrzyłem na barmana, który usilnie już ósmą minutę wycierał tą samą szklankę i nie mając nadziei na zmianę tej sytuacji słuchałem dalej.
...dziewczynkę od Loverów i chyba wyszedł przez okno. - czknęła - i nic, nic nie zostawił oprócz leków na ból dla małej. - z końcu usłyszałem wreszcie pytanie, które cisnęło mi się na usta.
- I co tera będzie, jeślim lekarza w miasteczku nie masz? - to był stary pijaczyna Brad, który z niezrozumiałych dla mnie powodów siedział spokojnie i wydawał się całkiem trzeźwy. Nagle mój wzrok przyciągnęła kobieca postać w czarnym jak noc płaszczu. Zamrugałem i już jej nie było... nie musiało mi się przywidzieć. Chcąc pozbyć się dziwnego uczucia krzyknąłem na barmana by dał mi napitek.

12 komentarzy:

  1. Niezbicie stwierdzam iż nieco zmienił Ci się styl pisania :) I nie mówię, że na gorsze :D szkoda tylko, że taki krótki. Pobudziłaś tylko wyobraźnię i zostawiłaś z niedosytem !!! Mam nadzieję, że kolejna notka będzie wkrótce. Chociaż zabawnie było czytać jak nie może się dostać na bagno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zamierzam Was teraz trochę pomęczyć tym niedosytem, bo zamierzam to właśnie opowiadanie na konkurs wysłać i muszę je popoprawiać :D

      Usuń
  2. kąsek,za kaskiem,mobilizujesz mnie do działania :)
    duch1811

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj Duszku kochany, Ty i beze mnie jesteś Duchem niepokonanym ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoją Mroczność, brakowało mi Twojego opowiadania, no ale w końcu się doczekałam, tylko krótki ;(
    Ciekawa jestem czym lub kim jest ta bariera nad bagnem, która nie pozwalała dopuścić Mścicielkę, łatwo się wyprowadza z równowagi. Hmm może jakby mnie kipiała złością, to coś wymyśliłaby dobrego, aby przejść...Poczekamy zobaczymy:)
    No i tajemnicze zniknięcie,albo ucieczka lekarza. O co w tym wszystkim chodzi? Jedna wielka tajemnica i muszę czekać na ciąg dalszy. Niech następna notka pojawi się szybciej! i się powtórze, Twoja odsłona mroku jest taka szlachetna, na prawdę ją uwielbiam tak jak Twoje komentarze pod moimi notkami :)
    Pozdrawiam
    KV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie Kurovalkyrio :) ja z kolei uwielbiam twoje komentarze i świetny styl pisania ;)

      Usuń
  4. mam nadzieje, ze niedlugo dodasz nastepny rozdzial, bo nadal tu zagladam :P =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to niezwykle Aktino :) Do końca kwietnia postaram się dodać, ale nie obiecuje, bo właśnie w tym miesiącu mam egzaminy i mnóstwo sprawdzianów.

      Usuń
    2. ja tez mamm egzaminy wiec callkowicie cie rozzumieem

      Usuń
  5. Witam,
    niedawno tutaj trafiłam, opowiadanie przeczytałam jednym tchem, wspaniale piszesz, zachęcająco do dalszego śledzenia losów bohaterów, no i ja uwielbiam taka tematykę, od teraz masz nową czytelniczkę...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu :) dziękuję za przecztanie i komentarz ;) postaram się dodać nową część 29.05 także zapraszam ^^ jeśli masz swojego bloga lub znasz blogi warte polecenia napisz mi w zakładce:Spam. Chętnie się zapoznam z czyms nowym :) pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Witam ;*
    Muszę ci powiedzieć że atmosfera panująca na twoim blogu jest niesamowita! ta tajeminiczość i lekki dreszczyk sprawają, że czyta się z niesamowitą przyjemnością.

    Dziwna bariera która unosi się nad bagniskami...kolejna tajemnica, szczerze to nie mam bladego pojęcia o co może z nią chodzić, ani dlaczego nie chcę przepuścić Mścicielki...mam nadzieje że w kolejnych coś się wyjaśni ;D
    Opisy sytuacji u ciebie są wspaniałe! czyta się płynnie i z ogromną ciekawością ! ;D
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń