środa, 25 grudnia 2013

XV

Jakimś cudem usnęłam, lecz gdy mój umysł się przebudził poczułam rozpalające się po całym ciele ciepło. - Zaczyna się. - pomyślałam trwożnie, lecz z dreszczykiem podniecenia, czując jak delikatne pieczenie zmienia się powoli w piekło. Nie czułam, czy leżę, siedzę czy stoję, to nie miało znaczenia przy tym jakie obrazy nawiedzały moje zamknięte oczy. Nie mogłam się przebudzić, ale też nie mogłam zapaść w sen. Ile będę czekać? Dlaczego karzą mi przez to przechodzić?
*
Nareszcie przybyła! To było jak światło i cień w jednym ciele. Tak dużo i tak mało życia... kiedy to się w niej tak nasiliło? I co odda? Nie... nad tym zastanowimy się później... teraz trzeba rozpocząć rytuał - Powstań Meregold i ukaż nam swą twarz!
*
Jestem Tu... naprawdę Tu jestem i widzę Nieśmiertelnych! Nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś równie strasznego i pięknego zarazem. Czysta ciemność i te głosy, które pochłaniały moja duszę i uszczęśliwiały ją zarazem! Dopiero po chwili zaczęłam jasno myśleć. Jak Oni mnie nazwali? Meregold? I jaką twarz miałam ukazać skoro jako demon nie miałam prawdziwych rysów twarzy? Nie widziałam Ich, ale wyczułam, że Są rozbawieni moimi myślami, które pewnie wyczuwali (czy coś w tym stylu O.o). Lekko zdenerwowana opuściłam głowę pierwszy raz w życiu czując się zawstydzona (było to śmieszne uczucie, ale wolałabym go nie doznawać przed tak ważnymi Istotami). - Witajcie! - powiedziałam głośno, lecz mój głos był na krańcu załamania. Przypominając sobie też szybko o etykiecie dygnęłam, z przyjemnością stwierdzając, że pomimo tylu lat na wygnaniu, nadal nie wyszłam z wprawy.
*
Wstał i przeciągnął się z dziwnym wrażeniem, że o czymś zapomniał. Czy nie było tu kogoś zanim zasypiał. Coś było na krawędzi jego świadomości, ale rozmywało się za każdym razem, gdy próbował się nad tym skupić. Zirytowany, wyrzucił kłopotliwe myśli z głowy i zastanowił się co dalej. Miał przetworzony wiersz, ale nadal nie wiedział do czego się on odnosi.
-Dlaczego muszę borykać się z tym sam! - mruknąłem pod nosem zirytowany do granic. - Przecież moja Siostra mogłaby się postarać o kogoś, kto mi pomoże! - zły i zgnębiony usiadłem znów nad tą popapraną poezją, próbując zrozumieć z tego chłamu cokolwiek przydatnego.

4 komentarze:

  1. Czytając w myslach,wskazówki rozdajesz,
    gdy ja czytać zaczynam czasami się rozmarze,
    w tym swiecie choc tak ogromnym,to tak kruchym na nasze wspojrzenie
    duch1811

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głos jak wiatr
      docierając do mych uszu
      muzę raduje zrozumieniem
      Dziękuje Duszku :)

      Usuń
  2. Ses wrzuciłaś nam tu śliczną perełkę, tylko błagam... CZĘŚCIEJ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zamierzam, następny rozdział już jest pod piórem! :D

      Usuń