Świat się nie skończył. Nawet teraz bolało. Wszystko tak bardzo bolało. Czemu byłam tą wybraną? To jak kamień u szyi... czemu musiałam zginąć?! By ona mogła żyć?! - Zauważyłam kontem oka czarny kształt unoszący się nad moją morderczynią. Poczułam jak moc od Tego napełnia mnie zimną furią. Nagle czarne szaty rozsunęły się i ukazało mi się oblicze samej Śmierci. Upadłam na kolana i wyszeptałam pełna pory: witaj Pani. Śmierć wzdrygnęła się, jakbym ją wybudziła z transu.
-Witaj duszo, co tu robisz?- zapytała zimno.
-Jestem tu odkąd ona - wskazałam dziewczynę - odebrała mi życie.
-Jak to się stało?- zapytała zaciekawiona nagle Śmierć. Aż drgnęłam z przejęcia, rozmawiałam z samą Śmiercią i była Ona łaskawa wysłuchać moją historię! Może mi pomoże...- powstałam i nie podnosząc wzroku zebrałam myśli.
-Zaczęło się od wizji innej krainy....
*
Słodycz dwóch ciał splecionych w uścisku, kilka słów w szepcie, kły i... krew. Rozkosz doznań i brak samokontroli. Poranna pobudka i rozpacz. Ucieczka i strach. Każdy blask jak zdrajca i pędzące za nim czarne anioły na skrzydłach zagłady. Czerwone oczy, wszędzie czerwone oczy i krzyk! - Obudził się zlany potem i drżący, a krzyk ucichł dopiero gdy zapanował nad głosem. Co noc to samo... ile bólu... drżał gdy obrazy dalej przelatywały mu przed oczami. Wszystkie kolory, smaki, uczucia, nic nie chciało blaknąć. Był skazany na nie tak jak na głód. Ile razy chciał umrzeć? Nie dało się policzyć... więc dlaczego jeszcze nie dał się złapać? Czemu nie dał pochłonąć się słodkiej ciemności zagłady? Miał przeczucie... po śmierci czeka go Coś dużo gorszego od strachu. Nie wiedział skąd biorą się wspomnienia ciemności, bólu i płaczących dusz za wiecznymi kratami. Każda sekunda w tamtym miejscu choćby jako obserwatora wydawała mu się gorsza, dlatego unikał tych wizji... Wiedział, że nigdy sam nie był duszą, więc skąd te obrazy? Wzdrygnął się, może lepiej nie wiedzieć. Wstał z posłania i ruszył dalej, nie może dać się złapać!
*
Dzień zmienił się w wieczór, a wieczór w noc. Jej zmysły, które przeniosły ją na polanę, wskazywały jej dalej drogę ku wampirowi, ale ku zaskoczeniu Meregold odległość między nimi zwiększała się w zawrotnym tempie. Czyżby on uciekał przed czymś? Zastanawiające... nie myśląc długo przywołała drugi portal i weszła w niego, nie zdając sobie sprawy, że właśnie zmienia scenariusz całej historii świata.